niedziela, 6 lipca 2014

School stars cz.4

Dzień zaczął się jak co dzień. Paczka właśnie wchodziła do szkoły. Ash od razu gdzieś poleciał, a kiedy wrócił zaczął odliczać z Calumem.
- Za trzy... dwa... jeden... - śmiali się, a po chwili na dużym ekranie pojawił się piętnastoletni Justin. - Hahahahahaha....
- Co to jest? - zaśmiał się Luke.
- Mały Justin! Pierwszy występ! - śmiał się Ash.
- Ale skąd to macie? - nie mógł powstrzymać się od śmiechu kiedy moment popuszczenia w majtki powtarzał się co chwila w różnych tempach.
- Od tajemniczej osoby. - Calum znacząco poruszał brwiami.
- Co to jest?- zapytał Mike, wchodząc razem z Claudią do szkoły.
- Pierwszy występ Justina. - powiedziała przerażona dziewczyna. - Nie mówcie, że...
- Dzięki tobie. - chłopaki znów zaczęli się głośno śmiać.
- On was pozabija. - zaśmiał się blondyn obejmując swoją dziewczynę. Pocałował ją w policzek.
- To zrzucimy to na kogoś innego. - powiedzieli równo i spojrzeli na brunetkę.
- No chyba nie! - zaśmiała się.
- To jest plan e, a przed nim są jeszcze plany a, b, c i d. - wyliczał brunet.
- Mam nadzieję, że wykluczacie Luke'a, Klarę i mnie.- mruknął Mike, piorunując ich wzrokiem.
- Dobra, zostaje jeszcze plan d.- westchnął Calum.
- Trudno. Ale i tak sobie poradzimy. - Ashton wypiął dumnie pierś. - W końcu jesteśmy bosami.
- Jesteście nienormalni. - mruknęła Claudia.
- Trzeba się przyzwyczajać.- zaśmiała się Klara, opierając głowę o ramie blondyna.
- Oho. Nadchodzi Godzilla. - powiedział zabawnie Calum.
Bieber naparł prosto na Mike'a, popychając go na ścianę.
- Ty sukinsynu! Zapłacisz mi za to!
- Ej, zostaw go! - krzyknęła Claudia.
- Justin, daj spokój. - mruknął Luke odciągając go od kumpla.
Szatyn obrócił się i sprzedał Hemmingsowi mocny cios w brzuch. Blondyn skulił się nieco i zatoczył w tył. Bieber znów obrócił się w stronę bruneta i chciał wymierzyć mu cios w twarz, jednak ten złapał go za nadgarstek.
- Nie startuj. Do większych. Siusiumajtku.- zaśmiał się złośliwie.- Pierwszy raz widzę ten filmik, ale dowiem się, kto go wrzucił, a ze screen'a zrobię sobie tapetę.
Odepchnął go mocno w tył.
- I tak dobrze wiem, że to ty!- krzyknął.- Zniszczę cię, rozumiesz?! Zniszczę kurwa!
Gdy się cofał, Klara podłożyła mu nogę. Gruchnął jak długi na środku korytarza, wywołując tym salwę śmiechu obecnych tam uczniów.
- Nie bij mojego chłopaka.- syknęła szatynka.
Mike chciał wykonać jeszcze jeden cios, ale Claudia go powstrzymała. Stanęła przed nim, a ten zatrzymał się gwałtownie. Spojrzał na nią wściekły.
- Obiecałeś coś. - szepnęła patrząc na niego błagalnie. Doskonale wiedział o co jej chodzi.
- Ale ja ci niczego nie obiecywałem. - mruknął Luke i kiedy tylko brązowooki się podniósł ten wymierzył mu cios w twarz. - Nigdy mnie nie dotykaj, kurwa.
- Luke...- niebieskooka złapała go za ręce i pociągnęła w tył.- Wszystko w porządku?- przeczesała dłonią jego włosy i pocałowała w policzek.
- Dobra.- burknął Mike.- Ale idziemy do dyry. Teraz.- złapał ją za nadgarstek i pociągnął w dół korytarza.
- Ty szmato!- krzyknął za nimi Bieber.- Ty dupodajna dziwko! Rozłożyłaś nogi przed pierwszym-lepszym bezmózgiem!
- Zamknij ryj. - warknął Ashton kopiąc go w dupę. Przeturlał się po korytarzu.
-Dupodajna to ty jesteś, szmato. - syknął Calum.
- Tak. - powiedział spokojnie Luke i przytulił dziewczynę. Pocałował ją w czoło.
Justin wstał chwiejnie i uciekł, jak ostatni tchórz.





- Pani dyrektor? - dziewczyna nie pewnie weszła do jej gabinetu.
- Proszę.-  starsza kobieta uśmiechnęła się przyjaźnie.
- Bo Mike mi powiedział, że pani go zawiesiła i to bezpodstawnie. - weszła dalej, a zaraz za nią chłopak. - To nie on zaczął bójkę tylko Justin.
- Usiądź.- wskazała ręką na krzesło.- I zacznij od początku.
- No, bo jak weszłam do szkoły to wpadłam na Mike. Pomógł pozbierać mi książki, chwilę pogadaliśmy i potem przyszedł Justin. Zaczął krzyczeć, że nie przyszłam po niego pod dom, bo pewnie.. puściłam się z kimś i kiedy mu się postawiłam ten mnie uderzył. - szepnęła. - No, a Mike wziął go odepchnął i nakrzyczał na niego, że jest dupkiem to ten się rzucił na niego z pięściami. Mike tylko się bronił, pani dyrektor. Niech go pani nie zawiesza, ani nie wydala.
Kobieta niemo przytaknęła.
- Więc to jest ta twoja wersja?- zapytała chłopaka.
- Owszem.
Kobieta westchnęła. Nacisnęła mały guziczek przy mikrofonie stojącym na jej biurku.
- Justin Bieber niezwłocznie proszony do gabinetu dyrektora.
Omiotła spojrzeniem parę.
- A wy uciekajcie na lekcję. Ale, panie Clifford. Nie żartowałam. Przy następnym wykroczeniu będę zmuszona pana wydalić.
Dziewczyna wstała i wyszła.
- Dziękuję.- uśmiechnął się do kobiety i szybko wyszedł z pomieszczenia.
- Zadowolony?
- Owszem. Dzięki.- pocałował ją w policzek.
- Ta. Jesteś winny mi wielką przysługę. Ogromną.
Uniósł brwi.
- Na przykład co?
- Wymyślę coś. - wzruszyła ramionami.
Parsknął śmiechem.
- Jasne. Jakby co wiesz, gdzie jestem.
- Niestety. - mruknęła sama do siebie i skręciła w korytarz do sali biologicznej.







Chłopak pokręcił głową i ruszył biegiem do sali matematycznej, gdzie czekali już jego przyjaciele. Nauczyciel znów się spóźniał.
- I co powiedziała? - zapytał zniecierpliwiony Ashton.
- Że wracam do gry.- szturchnął kumpla w ramię, siadając obok.
- Mike nigdy nie upada! - przybił piątkę z Calum.
- Nie ciesz się tak na zapas.- zaśmiała się Klara, burząc mu włosy.- Jaki dała warunek?
- Następnym razem mnie wywali.- przyznał niechętnie.
- Więc radzę ci uważać. - zaśmiał się Luke.
- W ogóle jak ty ją namówiłeś, żeby zniszczyła swojego ex? - zdziwił się Ash.
Popatrzył na niego lekko przymrużonymi oczami.
- Torturowałem ją całą noc i groziłem jej bliskim.- odparł grobowym tonem.
- A tak serio? - spojrzał na niego jak na debila.
Wzruszył ramionami.
- Wrodzony talent. Dzisiaj po lekcjach robimy próbę, no nie?
- No tak, a co? Chcesz wcześniej wyjść?
- Właśnie nie. Chciałem się upewnić, że nie pomyliłem terminów.- rozsiadł się wygodniej na krześle.
- Jesteś pewien? - Ash szturchnął go lekko ramieniem.
- Może masz inne plany, co? - zapytał Calum.
- Owszem.- kopnął go w krzesło, przez co ten zachwiał się niebezpiecznie.
- Cóż. Pary zwykle wychodzą gdzieś razem, ale ta widać jest nie udana. - mruknął zrezygnowany Ash.
- Jakie pary?- brunet zmarszczył brwi.
- No chłopka dziewczyna. - wyjaśnił mu jak małemu dziecku. - Całują się i pszczółki robią.
Mike i Ashton popatrzyli znacząco na szepczących do siebie Klarę i Luke'a. Ci, dopiero po chwili zauważyli, że kumple sięna nich gapią.
- Co tam? - Ashton wyszczerzył się głupio.
Szatynka unioslła brwi.
- Yyy... Coś nas ominęło?
- Calum pierdoli coś, że robicie jakieś pszczółki.- wyjaśnił Clifford.
- Chodziło mi raczej o ciebie i Claudie, ale ok. - zaśmiał się.
- Pszczółki jeszcze nie latają. - zaśmiał się Luke.
Klara spłonęła rumieńcem.
- Debile z was. Nie macie o czym gadać?
- Wolimy o miłości. - wyszczerzył się Ash. - TY! Calum! Teraz my jesteśmy debilami bez dziewczyn,a to Mike miał nim być!
- Teraz to tylko wy DWOJE jesteście wolni.- Klara zabawnie poruszyła brwiami.
- Będzie branie! - przybili piątkę.
- Miałam na myśli coś innego...
- W sensie?- Calum uniósł jedną brew.
- Nie chcecie nam czegoś powiedzieć?- Mike popatrzył na nich znacząco.
- Nie. - mruknął Calum.
- A ty nie chcesz nam powiedzieć o pszczółkach? - uśmiechnął się wrednie. - Zawsze wszystko tak szczegółowo opowiadałeś, a teraz? Nic.  Może jednak nie udało ci się co?
- Nie pamiętam, żebym twierdził, że były jakieś pszczółki.- zaśmiał się, otwierając notes.
- Ale chciałbyś.
- Ile razy stanął? - zapytał Calum robiąc naturalną minę.
Zaśmiał się, nie odpowiadając. Zaczął coś notować. Do klasy wszedł nauczyciel.
- I tak się dowiem. - mruknął Calum.
- Zapytamy się Claudii. - znacząco poruszał brwiami i skupił się na tym co mówił nauczyciel.
- Zboczeńce. Wszędzie.- zaśmiała się szatynka, po czym wszyscy zaczęli przepisywać zadanie z tablicy.
Paczka zaraz po lekcjach poszła na próbę. Kiedy szykowali cały sprzęt i kończyli pierwszą piosenkę drzwi sali się uchyliły. Wszyscy spojrzeli w jedną stronę. Ashton i Calum kiedy tylko zobaczyli brunetkę od razu do niej podbiegli i zasypali ją mnóstwem pytać.
- Całowaliście się? - pytał Ashton.
- Był z języczkiem?
- Były pszczółki?
- Był dobry?
- Nie zawiodłaś się na nim?
- Był bardzo brutalny, a może delikatny?
- Mówi do ciebie kochanie?
- A może słonko?
- Ile razy się całowaliście?
- Ile razy mu stanął? - ostatnie pytanie zadał Calum.
- Co? - zaczęła się panicznie bać. - O co wam chodzi?
- Przyszłaś go porwać na pszczółki czy na lizu lizu? - zapytał Ashton.
- Jesteś przy nim grzeczna?
- Traktuje cię jak Bieber?
- Boisz się go?
- Chłopaki o kogo wam chodzi? - zapytała zdziwiona. - Przyniosłam tylko list Klarze od pani Derwin.
- Kłamiesz! - krzyknął Calum, aż wszyscy podskoczyli. - To jest wymówka! Chciałaś zobaczyć jak śpiewa i sprawdzić czy nie napala się na mnie!
- Okay... - powiedziała dziwnie. - To może ja już pójdę, bo zaraz będziecie chcieli wiedzieć czy jestem dziwicą.
- Nie to wiemy, że nie. - Ashton machnął ręką. - W końcu spałaś z Mike.
- Było ostro? - znacząco poruszał brwiami.
- Hej, dajcie jej spokój. - zaśmiał się Luke i objął Klarę. - Co masz?
Michael w kącie stroił gitarę i śmiał się pod nosem z całej sytuacji.
Dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Wezwanie... Na przesłuchanie... W sprawie supportu na wielkim koncercie letnim...
Calum i Ash popatrzyli na nią dziwnie. Mike uniósł brew i przestał bawić się gitarą.
- A po cholerę?- zapytał Ash.- Chcą cię na sekretarkę jakąś, czy co?
Szatynka jeszcze raz przeczytała list.
- Mam przyjść na przesłuchanie i zaprezentować trzy piosenki.- mówiła bardziej do siebie niż do nich.
- To chyba dobrze, prawda? - uśmiechnęła się Claudia. - W końcu nie każdy ma taki głos.
Chłopcy popatrzyli na nią dziwnie.
- Jaki głos?
- Nigdy nie słyszeliście jak śpiewa? - zrobiła wielkie oczy. - Macie tu laptopa?
- Ani się waż.- warknęła Klara, mnąc kartkę w kulkę.
- Macie czy nie? - zignorowała ją.
- No tak, tutaj.- Calum wyciągnął z torby komputer.
- Powiedziałam coś!- złapała brunetkę za nadgarstek.
- Nie zabronisz mi. - syknęła i wzięła komputer. - Coś w niego wpisała, a po chwili pokazała im cover, który kiedyś nakręciły.
- To śpiewa nasza Klara? - zapytał Ash.
- Wow. - zakrztusił się Calum. - Niesamowite.
- Wiem. - mruknęła dziewczyna zatrzymując filmik. - Teraz możesz mnie zabić.
Nim skończyła to mówić, szatynka rzuciła się na nią. Przeturlały się na drugi koniec sali. Klara przygwoździł ją do podłogi i zaczęła się z nią szarpać.
- Ty mała... Skurwiała...- syczała, szarpiąc ją za włosy.
- Puść mnie. - syknęła zrzucając ją z siebie.
Szatynka chciała ponowić atak, ale Mike złapał ją za ramiona i odciągnął do tyłu.
- Spokojnie młoda, spokojnie.
- Nienawidzę cię! Kurwa, ty szmato Bieber miał racje! Nie można ci ufać!
- Kotku, spokojnie. - Luke ją do siebie przytulił. - Przecież nic złego nie zrobiła. Byłaś wspaniała.
- Ciesz się, że nie zrobiłam tego co Ash i Calum z Justinem. - mruknęła wstając.
- Nienawidzę cię.- syknęła.
- Przyzwyczaiłam się. - wzruszyła ramionami. - Ja spadam. Cześć Mike.
- Pa.- mruknął, odprowadzając ją wzrokiem.
- Przyjdę wieczorem. - rzuciła i wyszła z sali.
- yyyy... To było dziwne. - mruknął Ash. - Klara, dlaczego nie powiedziałaś, że masz taki głos?
Wyrwała się z uścisku Luke'a.
- Bo nie mam.- syknęła.
- Masz. - mruknął Luke. - Lepszej od ciebie nie ma. Pierwszy raz usłyszałem tak wspaniały głos.
- Przestań.- warknęła.- Ja nie śpiewam. Koniec.
- Śpiewasz. - mruknął Calum. - Lepiej od Luke'a. Może warto byłoby pomyśleć nad zastępstwem.
- Skarbie, dlaczego tak mówisz? - szepnął Luke.
- Z tego co widzę to tych coverów jest cała masa. - dodał Ash przeglądając stronę. Włączył kolejny.
- Wyłącz to, albo już nigdy nie zaznasz pszczółek.- syknęła groźnie.
- Zamknij się i słuchaj. - mruknął Calum.
- Ty! Nawet duety nagrywała! - Ashton zrobił wielkie oczy do komputera. - Paczcie z kim! Skandal!
- Z kim? - Luke zmarszczył brwi i podszedł do laptopa. O_O - szok termiczny.
Założyła ręce na piersi i patrzyła na nich wściekle. Mike poszedł do chłopaków.
- Czy to jest... PODGŁOŚCIE!
Wykonali jego prośbę, a za chwilę zaczęli śpiewać razem z nimi.
- Już? Ulżyło wam?- warknęła.
- Claudia wcale nie jest beztalenciem.- mruknął Clifford.
- Jesteś kłamczuchą. - mruknął Luke. - Mówiłaś, że nie śpiewasz, a to co jest kurwa?
- To jest złamana obietnica.- szepnęła.
- Jaka obietnica? - zmarszczył brwi i stanął na przeciw niej.
- Jej. Miała nikomu tego nie pokazywać.- burknęła wściekła.
- Ale przecież to jest piękne. - szepnął czule przyciągając ją do siebie. - Twój głos jest piękniejszy niż po tym śniłem.
- Przestań.- mruknęła mu w szyję.
- Dlaczego? - przytulił ją jeszcze bardziej. Pocałował w czubek głowy. - Mówię ci prawdę, więc czemu mam przestać?
- Bo tak.- jęknęła.- Ja nie śpiewam. Koniec dyskusji.
- Nigdy nie przestanę. - mruknął poważnie. - Kocham cię i nie pozwolę zachować tego talentu tylko dla siebie.
- My możemy pomóc. Mamy wprawę w odsłanianiu filmów. - Ash znacząco poruszał brwiami.
 -Stul ryj. - warknął Luke i zwrócił się do dziewczyny. - Jeszcze będziesz chciała zaśpiewać.
- Nic nie będę chciała! Czepcie się tramwaju!- odepchnęła go od siebie.- Lepiej zajmijcie się próbą, bo znowu się opierdalacie!
- Nie złość się. - szepnął cicho. - Chce dobrze.
- Zostaw.- mruknęła cicho i odwróciła się na pięcie. Podniosła z ziemi swoją torbę i wyszła z sali, trzaskając drzwiami. Luke chciał za nią biec, ale Mike złapał go za ramię.
- Zostaw, potrzebuje chwili.- mruknął, klepiąc go po plecach.- Dawajcie, jeszcze raz She Look So Perfect, bo trochę nam to zgrzyta.
Chłopak głośno westchnął i dołączył do zespołu. Niby śpiewał, ale ciągle myślał o dziewczynie. Bał się o nią. Chciał dla niej jak najlepiej, a duszenie w sobie takiego talentu nie jest dobrym początkiem. Pragnął, by usłyszał ją świat, żeby wszyscy jej zazdrościli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz